Uwielbiam książki pisane z perspektywy dziecka.
Niewielu autorów może pochwalić się znajomością dziecięcej wrażliwości, potrzeb i pragnień do tego stopnia, że czytając książkę czujemy się jak ta mała istotka, z całą jej beztroską i naiwnością.
W książce, którą dziś chcę wam przedstawić, nie spotykamy wprawdzie dziecka, lecz małą pchełkę.
Prawdziwą pchłę podróżniczkę!
Przyznacie, że pchły niezbyt często są bohaterkami dziecięcych książek. Tu ukłon w stronę autorki, że potrafi brzydkim, przez nikogo niechcianym pasożytniczym stworzeniom nadać cechy sympatycznych istotek, które stają się czytelnikowi niezwykle bliskie.
'
Pchełka, którą tu poznajemy, ma wszystkie cechy typowe dla małego dziecka - ciekawość świata, odwagę, nieroztropność. Nawet jej narracja jest typowo dziecięca.
Olśniona przypadkowo zauważonym różowym futerkiem gorąco zapragnęła na nie wskoczyć.
Wbrew zakazom i ostrzeżeniom swojego starszego brata, pchła Majka stawia na swoim - opuszcza poczciwego jamnika, na którym wspólnie "mieszkali" i przeskakuje na upragnione różowe futerko.
Urocze miejsce okazuje się być jednak zwykłym pluszakiem, czytaj - nie jest w stanie dostarczyć pchełce pożywienia, ani przyjemnego ciepła.
Majka postanawia wrócić, ale tu pojawia się problem... Jamnik nagle się oddala i nasza maleńka pchełka zostaje zupełnie sama.
I co teraz?
Dopiero teraz dociera do niej sens ostrzeżeń brata i chętnie znowu trafiłaby pod jego opiekę, ale to nie takie proste...
Majka postanawia jednak się nie poddawać i chce odnaleźć brata. Wyrusza na poszukiwania.
Po drodze spotyka ją wiele przykrości i zagrożeń - skręca kostkę, znosi kpiny pewnego komara, cudem unika śmierci pod wielkim kapciem.
Strach, rozpacz, poczucie osamotnienia małej pchełki sprawiają, że czytelnik emocjonalnie się z nią identyfikuje i gorąco kibicuje.
Na szczęście cała historia kończy się dobrze. Dzięki determinacji małej pchełki i pomocy komara Ryszarda, który na szczęście daje się poznać z lepszej strony, rodzeństwo w końcu się odnajduje.
Opowieść jest bardzo dynamiczna. Nie znajdziemy tu opisów, lecz głównie dialogi.
Ale nie tylko słowa Maliny Prześlugi trafiają do młodego czytelnika - na uwagę zasługują też niezwykłe ilustracje Agnieszki Rzeźniak, doskonale oddają one klimat tej książki i wspaniale przemawiają do wyobraźni.
Mamy tu sporo życiowej mądrości, ale bez moralizatorstwa.
Każdy młody czytelnik zrozumie, że zachowanie Majki mogło skończyć się dla niej tragicznie i nie powinna była tak postąpić.
To niesamowite, że przez całą lekturę kibicujemy pchle, a na koniec jesteśmy wdzieczni za pomoc ... komarowi.
Ale właśnie to przyglądanie się najdrobniejszym stworzeniom i najzwyczajniejszym przedmiotom jest tak uroczo dziecięce.
Książkę "Bajka i Majka" można kupić m.in. TU.
Specjalnie dla was, nasi drodzy czytelnicy, mamy konkurs z nagrodami od wydawnictwa TASHKA.
Do wygrania 2 komplety nagród, każdy z nich składa się z książki "Bajka i Majka" oraz magazynu "Fika".
Szczegóły na FB.
Wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuń